czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 8

*  Perspektywa Nialla *
- Hej Lilly- siedziała na łóżku.- Jak się czujesz?- zająłem miejsce obok.
- Źle. Za dużo wypiłam wczoraj.-  złapała się za głowę i poszła do łazienki. Wyszła z niej w samym puchowym, różowym ręczniku. Wyglądała bosko, aż nie wiem dlaczego przygryzłem dolną wargę.
- Co się tak patrzysz w ręczniku dziewczyny nie wiedziałeś.- podeszła do szafy i zabrała najpotrzebniejsze rzeczy.
- Bez owszem, ale z nim nie.-chichocząc weszła z powrotem do pomieszczenia obok. Czekałem na nią z godzinę. Wyszła w spodniach dresowych, bluzie z odkrytym brzuchem i bluzą przewiązaną w pasie. Wyglądała pięknie. Podeszła do lustra i zaczęła się malować. Musnęła usta błyszczykiem i zrobiła czarną kreskę. Włosy zostawiła w spokoju. 
- To może pójdziemy do centrum, co ty na to?- spojrzałem na nią.
- W sumie to możemy iść i tak nic w planach nie miałam.- podeszła do stolika i zabrała telefon, który schowała do kieszeni spodni. Założyła buty i podeszła do mnie. Zbliżyła się na odległość zaledwie paru milimetrów. Poczułem jej perfumy. Ten zapach doprowadzał mnie do szału.
- Czy ja mam ci zaproszenie wysłać.- wyszeptała mi do ucha przy czym przygryzła jego płatek.
- Nie trzeba to ty tak na mnie działasz.- zacząłem ją całować po szyi. Ona jednak odepchnęła mnie.
- Nie tym razem Horan ja chcę iść na gofry.- powiedziała to z słodziutką minką.
- No dobra ale będziesz musiała mi to wynagrodzić.- złapałem ją za rękę i wyszliśmy z pomieszczenia. Zakluczyła drzwi i powędrowaliśmy wzdłuż korytarza. Wyszliśmy z akademika i podeszliśmy do mojego auta. Otworzyłem jej drzwi, Lilly weszła do środka a ja powędrowałem na swoje miejsce. Pojechaliśmy przed siebie. Po 15 minutach drogi dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do pierwszego sklepu.
- No to się zapowiadają zakupy.- oj mam przejebane. Pierwszy sklep był z butami. Usiadłem sobie wygodnie na podłodze. W tym czasie mój telefon zaczął wibrować.
' Dzisiaj urodziny Lilly, impreza o 18. Zoe xx'
O nie dlaczego ja o tym nie wiedziałem? Muszę jej coś kupić. Chociaż lepiej będzie jak wybierze coś sobie sama. 
' Dlaczego dopiero teraz mówisz? Jesteśmy w centrum, więc dużo czasu. Niall xx ' 
Wybrała te buty, a ja za nie zapłaciłem. Poszliśmy do sklepu obok i tym razem to ona usiadła, a ja jej szukałem ciuszki na wieczór choć ona o niczym nie widziała. Przeszukałem cały sklep by znaleźć odpowiednia sukienkę. Po 10 minutach znalazłem , a Nilla była zadowolona. Przymierzyła ja i wyglądała w niej pięknie.
- Jak ja Cię Kocham Horan.- Przytuliła mnie. Zapłaciłem za nią i poszliśmy dalej. Nadszedł czas na dodatki, którymi także się zająłem. Pinake tylko mówiła czy jej się to podobało czy nie.
- Może te?- pokazałem jej je, a ona dała mi całusa w policzek.
- No jasne, że te.- uśmiechnęła się i podeszła do półki obok. Były tam bransoletki. Wybrała jedną, a mianowicie .
- Bierzemy ją.- po tych słowach uradowana włożyła ją do koszyka. Spojrzałem na nią i myślałem czego mi jeszcze brakuje. Rozejrzałem się po sklepie. 
- Może jeszcze naszyjnik?- wtrąciła moja wybranka. Uśmiechnąłem się przeszliśmy do stoiska z tymi właśnie rzeczami. Było ich mnóstwo, a wszystkie takie same. Oglądaliśmy je i natrafiliśmy razem na ten.
- Mamy wszystko.- powiedziała jubilatka.
- Nie. Jeszcze torebka i marynarka.- Podeszłe do kasy. Lilly pakowała wszystko do toreb, ja płaciłem. Powędrowaliśmy do ostatniego sklepu. Ja poszedłem w jedną, a ona w drugą stronę. Ja na poszukiwania marynarki ona zaś torebki. Ja znalazłem pierwszy i skierowałem się do mojej księżniczki. Złapałem ją od tyłu w tali i wyszeptałem jej na ucho ' Znalazłem '. Pokazałem jej moją zdobycz. Od razu przymierzyła. Zadowolona wróciła do poszukiwań ostatniej rzeczy.  Z tym było trudniej,  gdyż nie mogła się zdecydować.  Wybrałem tą. Zapłaciłem i wyszliśmy ze sklepu. 
- Czy dalej masz ochotę na gofry?- spojrzałem na nią z uśmiechem. Ona go odwzajemniła.
- No jasne i do tego szejk bananowo-orzechowy.- przytuliła się i powędrowaliśmy do kafejki. Zamówiłem nasze afrodyzjaki. Mój telefon zaczął wibrować. To Zayn. Wstałem z miejsca i trochę się oddaliłem. Przejechałem opuszkiem palca po ekranie i odebrałem. 
* Rozmowa* 
- Hej stary mam sprawę.- zaczął rozmowę.
-  O co chodzi?
- Jak byś tak mógł zaprowadź ją do naszego pokoju niech się przebierze w to co tam będzie leżało na łóżku.- zaśmiałem się do słuchawki.
- Jednak nie mogę tego zrobić, bo jesteśmy na ' zakupach ' i już wszystko kupiłem na wieczór.- powiedziałem przez śmiech.
- Fuck i teraz mi to mówisz. Zannie Cię zajebie.- powiedział lekko niezadowolony.
- Tak mi przykro. Czyli mam ją zaciągnąć do nas, a kosmetyki?.- mówiąc to patrzyłem moją królewnę.
- Wszystko jest. Ile jeszcze was nie będzie?- wtrąciła Zoe.
- Jak zjemy to przyjdziemy.
- Ok do zobaczenia.- powiedzieli chórem po czy się rozłączyli.
* Rozmowa*
Wróciłem na miejsce i zacząłem pałaszować moją porcję. Zjadłem ją w szybkim tempie. Rozmawialiśmy jeszcze, a ja spoglądałem na zegarek.
- Wszystko okej.- spytała zdziwiona moim zachowaniem.
- Tak, tak tylko musimy już iść.- wstałem, złapałem ją za rękę, wziąłem wszystkie torby i poszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do akademika. Wyjąłem wszystko z bagażnika i skierowaliśmy się do środka. Pociągnąłem ją w stronę mojego pokoju.
- Co ty robisz. Mój pokój jest w drugą stronę.- stanęła na środku drogi.
- Nie marudź tylko chodź.- kucnąłem, a ona doskonale wiedziała o co mi chodzi i wskoczyła na barana. Dotarliśmy dość szybko i odkluczyłem drzwi i weszliśmy do środka. Wyjąłem wszystko z toreb i podszedłem do mojej szafki. Wyciągnąłem  z niej puchowy ręcznik, którym rzuciłem w Lilly.
- Co ja mam z min zrobić?- spojrzała na mnie.
- Jak to co masz iść pod prysznic.- zrobiła jak kazałem. Zniknęła za drzwiami pomieszczenia obok. Po 15 minutach pojawiła się w samym ręczniku. Podszedłem do niej i zacząłem całować po szyi. Ręcznik, który miała na sobie wylądował na podłodze.
* Pół godziny później*
Ona tak słodziutko spała jednak musiałem ją obudzić. Została tylko godzina. 
- Księżniczko wstawaj.- pogłaskałem ja po policzku. Ona uśmiechnęła się i otwarła oczy.
- Witaj mój księciu.- dała mi buziaka i zaczęła szukać swoich rzeczy na podłodze. Zaczęła się ubierać w to co jej kupiłem. Wyglądała ślicznie. Podeszła do stolika i zabrała kosmetyki.
- Kochanie mamy tylko godzinę.- patrzyłem na nią grzebiąc w szafie.
- Ty sobie żartujesz prawda?- pokiwałem głową przecząco, a ona walnęła mnie poduszką. Poszła do łazienki i zaczęła się malować. Powędrowałem za nią. Objąłem i zacząłem całować jednak jej to się nie spodobało i dźgnęła mnie. Wycofałem się i przyniosłem jej buty. W tym czasie Nilla spięła włosy w kokardkę. Przypomniało mi się o dodatkach i jej je podałem. Jako nagrodę dostałem buziaka. Zabraliśmy wszystko i wyszliśmy. Zakluczyłem drzwi i poszliśmy do jej pokoju. Złapałem ją za rękę. Napisałem do Zoe, że już idziemy i ma się przygotować. Doszliśmy do numeru 69. Zasłoniłem jej oczy i otworzyłem jej drzwi. Weszliśmy do środka, a tam..




W taki oto sposób pojawił się rozdział 8. Choć i tak nikt tego nie czyta proszę o komentarze. Była bym bardzo szczęśliwa. Zapraszam do czytania tymczasowo zawieszonego bloga destiny-does-not-changess.blogspot.com . Do zobaczenia w rozdziale 9.
Zoe ♥

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt

Chciałabym złożyć wam życzonka. A więc tak: zdrowia, szczęścia, normalności, One Direction no i gości spełniających twe marzenia dając Ci prezenty te. Mam nadzieję że życzenia wam się spodobają, sama układałam je. A na koniec takie info że rozdziały będą pojawiać się.
 Tego życzą Zoe i Lilly ♥

niedziela, 15 grudnia 2013

Przykto mi...

... Jednak muszę na razie zawiesić bloga z powodu małej ilości czasu. Uznałam, że tak będzie lepiej, bo i tak nikt go nie czyta. Przepraszam ;c
 Zoe♥

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 7

* Perspektywa Zayna *
  Wstałem dość wcześnie, więc postanowiłem pójść pobiegać. Podniosłem się energicznie z łóżka i skierowałem się do łazienki. Wziąłem relaksacyjny prysznic. Wyszedłem z pomieszczenia w ręczniku. Podszedłem do szafy by zabrać ubrania, jednak coś stało mi na przeszkodzie. A mianowicie był to Niall. Skacowany leżał na podłodze. Kopnąłem go prosto w brzuch.
- Pojebało cię?- powiedział oburzony.
- Nie. A poza tym to jak mam się dostać do szafy?-  przesunąłem go.
- Ty to masz dopiero problemy.- wstała połamany z podłogi.
- Odezwał się. Wiesz jestem ciekaw dlaczego skradałeś się nad ranem do pokoju.- wyjąłem spodnie dresowe i buty.
- Co ja ci będę gadał na spowiedzi nie jestem.- wszedł do łóżka i szczelnie opatulił się kołdrą.
- Ooo tajemnice czyli mam rozumieć, że między wami do czegoś doszło.- wszedłem do łazienki by ubrać się w to co przygotowałem. Położyłem telefon na szafkę a on zaczął wibrować. To był Niall ' TAK. Niall xx '. Wyszedłem z pomieszczenia i poklepałem mojego przyjaciela po plecach.-No i nareszcie masz dziewczynę.- Opuściłem pokój, szedłem wzdłuż korytarza i napisałem do mojej księżniczki ' Idę biegać. Jesteś chętna?  Zayn xx'. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź ' Jasne. Przyjdź do mnie, bo muszę się jeszcze przebrać. Zoe xx ' . Doszedłem do jej drzwi i otworzyłem je bez pukania. Zannie chodziła w samej koronkowej bieliźnie. Nie kontrolując się przygryzłem dolną wargę.
- Pukać cię w domu nie nauczyli? A poza tym nie patrz tak na mnie, bo się zarumienię.- weszła do łazienki.
- Przepraszam!- powiedziałem to na tyle głośno by mnie usłyszała, ale na tyle cicho by nie obudzić Lilly. Po 5 minutach z łazienki wyłoniła się moja piękność.
- Ślicznie wyglądasz.- objąłem ją w talii.
- Dziękuję, ale musisz mnie puścić, makijaż sam się nie zrobi.- powiedziała z uroczym uśmiechem.
- Nie. Nie pozwalam.- wyrwałem jej z ręki takie coś czarnego.
- Oddaj!- próbowała mi to zabrać, ale na marne.
- Ładniej wyglądasz bez tego wszystkiego.- uśmiechnąłem się i spojrzałem w jej czekoladowe oczy.
- No dobra mogę się zgodzić pod warunkiem, że oddasz mi to co trzymasz w ręce.-przytuliła mnie.
-Ok.- zrobiła co miała zrobić i odwróciła się do mnie.
- I jak?- wyjąłem telefon i zrobiłem jej zdjęcie ona jednak nie chciała, więc jest pod kątem.
- No i już dodane na twittera z dopiskiem moja księżniczka.- usiadłem na łóżku.
- A kto powiedział, że jesteśmy parą?- dosiadła się.
- A kto powiedział, że nie?- wyjąłem z kieszeni malutkie   pudełeczko.
-Nie jestem pewien czy to odpowiednia chwila, ale mam pytanie czy zostaniesz moją   dziewczyną. -otworzyłem         czerwone pudełko.
- Tak.- przytuliłem ją z całych sił. Po chwili założyłem jej to.   Pocałowała mnie i nie  wiadomo skąd Nilla zaczęła bić nam brawo. Moja dziewczyna zarumieniła się. Założyła buty i wyszliśmy na hol. Stał tam Niall.
- Jest może Lilly?- podszedł do nas.
- Jasne.- ruchem ręki wpuściła go do środka. My złapaliśmy się za ręce i poszliśmy dalej. Przed akademikiem wybraliśmy jeden kierunek i zaczęliśmy ' trening '. Biegaliśmy w miejskim parku. Po 30 minutach zrobiliśmy przerwę by się trochę porozciągać.
- Wiesz z kim Horan spędził noc?- zacząłem rozmowę.
- J-jaa nie wiem- usiała na ławce.
- Hahahaha ja wiem, a mianowicie z  Nillą.- dosiadłem się.
- Serio oni razem, nie to nie możliwe.- spojrzała na mnie.
- A jednak.- wstałem i podeszłam do ochrony, która nie opuszcza nas na krok. Poprosiłem go aby kupił mi gazetę. Przyniósł mi to o co prosiłem. Wróciłem do mojej wybranki i pokazałem jej ten kawałek papieru.
- Co to jest?- zdziwiła się.
- Przeczytaj.- uśmiechnąłem się.
- Jak to możliwe, że oni tu piszą, że jesteśmy parą?- czytała z niedowierzaniem.
- Prasa. Musimy uważać na to co robimy.- objąłem ją.
- Rozumiem, ale chyba możemy iść na nasze ulubione lody?- odłożyła gazetę na ławkę. 
- Jasne chodź.- złapał mnie za rękę i poszliśmy do naszej cukierni. Wokół było pełno fanek i paparazzi. Bałem się o moją księżniczkę. Przedostaliśmy  się do środka. Zamówiliśmy nasze przysmaki i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Przesiedzieliśmy tam z godzinę, rozmawialiśmy na różne tematy aż w końcu skończyło się na Niallu i Lilly. Zastanawialiśmy się czy naprawdę będą razem. W sumie pasują do siebie tak jak my.


 Przepraszam, że tak długo i taki krótki no ale nie mam zbytnio czasu. Zapraszam na naszego wspólnego i o wiele lepszego bloga destiny-does-not-changess.blogspot.com. Do zobaczenia.
Zoe♥

wtorek, 3 grudnia 2013

Małe info

 Bardzo przepraszam za opóźnienia z rozdziałem jednak zaczęłyśmy pisać wspólny BLOGA  . Nauka nie pozwala mi na wiele. Czas dzielę na cztery: szkoła, jeden blog, drugi blog pozostałość to czas z rodziną. Jeszcze raz przeprasza i obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu ukarze się rozdział 7. Jest mi przykro, bo uświadomiłam sobie, że pisanie nie ma sensu i to wcale mnie nie motywuje do działania. Nikt tego nie czyta i nie ma komentarzy ;c Rozważam  zakończenie go i  usunięcie. 
Zoe♥

środa, 20 listopada 2013

Rozdział 6

* Perspektywa Lilly *
    Wzięłam sól i zaczęłam w nich sypać. Dostałam w twarz cukrem pudrem. Niall podszedł do mnie i zaczął zlizywać biały proszek z mojej pięknej twarzy. Trochę to było obrzydliwe, ale też słodziutkie. Natrafił na moje usta i zaczął mnie całować. Słychać było oddalających się Zayna i Zoe. Skryli się gdzieś za stołami. Oni są tacy inteligentni. Zaczęli chichotać przez co nie umiałam skupić się na moim Horanku. Ja też zaczęłam się śmiać no i Blondyn oczywiście. Przeczesałam mu czuprynę i zeszłam z niego. Usiadłam obok i oparłam się o mojego księcia z bajki powstrzymując śmiech. Jednak nie było to takie łatwe. Wszyscy się śmiali, tarzaliśmy się po tej jakże czystej  podłodze. Horan wydawał dźwięki podobne do konia. Ale nic nie trwa wiecznie do sali weszła nauczycielka. Niezbyt ucieszyła się z tego co tu zastała. Wydarła się na nas i powiedziała, że nie zaliczyliśmy zadania oraz mamy to wszystko posprzątać co było nie lada wyzwaniem.
- To najpierw posprzątamy klasę, a później zajmiemy  się wami.-powiedział zadowolony z siebie Niall.
- Ale ty jesteś zabawny.- założyłam ręce na piersi.
- No ej nie smutaj mała.- przytulił mnie.
- Ja nie chcę się wtrącać ale trzeba się ogarnąć i zabrać do roboty, bo tego nigdy nie skończymy.- uśmiechnęła się zalotnie Zoe. Zrobiliśmy tak jak powiedziała. My wzięłyśmy szmatki i wycierałyśmy blaty, a chłopakom zostawiłyśmy wiadra z wodą do umycia podłogi. Peszek byłyśmy pierwsze, a poza tym nie możemy się przemęczać to oni chodzą na siłownie. Wytarłam sobie krzesło i usiadłam na nim przyglądając się Horanowi i Malikowi. Chodzili na czworaka myjąc podłogę. Dołączyła do mnie Zannie, która jest tak inteligentna, że się o mnie oparła i spadłam z mojego czystego siedzenia. Znając moje szczęście wpadłam na Blondyna. Zaczęliśmy się niepohamowanie śmiać. Do sali wparowała nasza znienawidzona  nauczycielka. Zaczęła się wydzierać jacy to my nie jesteśmy i się tego po nas nie spodziewała. Dodała jeszcze, że jak posprzątamy to zaprowadzi nas do dyrektora. Nie mieliśmy innego wyjścia jak zacząć na poważnie sprzątać. Po godzinie wszystko błyszczało. Zaprowadziła na do dyrektora i zaczęła wymyślać co myśmy tam niby robili. My oczywiście zaprzeczaliśmy no ale cóż nie pomogło. Zostaliśmy zawieszeni i nie możemy wychodzić z akademika przez 2 tygodnie. Dlaczego tak długo? 
* Perspektywa Zoe *
    No pięknie gorzej być nie mogło. Ale to nic będę miała więcej czasu by zająć się 16 urodzinami Lilly. Mam jeszcze tydzień, więc jest jeszcze czas. Najpierw muszę się ogarnąć no Nilla też. Powędrowałyśmy do pokoju a chłopcy poszli do swojego. Pierwsza zajęłam łazienkę by wziąć oczyszczający prysznic. Po drodze wzięłam to i zajęłam pomieszczenie. Mogłam się wreszcie wyciszyć i uspokoić. Po chwili relaksu  ubrałam się i zrobiłam ponownie makijaż. Postawiłam na grubą czarną kreskę a włosy upięłam w kokardkę. Wyszłam z łazienki, tam stała zniecierpliwiona i zarazem znudzona Pinake. Położyłam się na łóżku wkładając słuchawki do uszu. Wyjęłam mój szkicownik i ołówek z szafki. Zatopiłam się w muzyce i skupiłam się tylko na niej. Zaczęłam rysować. Przypominało to nasz zdjęcia z przeszłości, z dzieciństwa. Znamy się z 10 lat. Muzyka pomogła mi powrócić do tamtych chwil do przeszłości. Słuchałam jej bardzo głośno chyba na cały pokój. W pewnej chwili ona wyłączyła się i było słychać tylko słodziutki głos Malika. Rozpromieniałam. Przytuliłam się do niego i pocałowałam w policzek.
- O co za miłe powitanie.- posłał w moją stronę uroczy uśmiech.
- Uważaj bo się zarumienię.- przeczesałam grzywkę. Chciałam schować zeszyt ale on był szybszy i mi go zabrał. Wpatrywał się w niego i nic nie mówił. Wyciągnął telefon z kieszeni i zrobił zdjęcia moim  malunkom.
- Co ty robisz?- zapytałam ze zdziwieniem.
- Muszę się pochwalić talentem mojej przyjaciółki.- uśmiechnął się tajemniczo po czym oddał mi moją własność. Spojrzeliśmy na siebie i  zaczęliśmy się śmiać. Do pokoju weszła moja współlokatorka i dziwnie się na nas spojrzała. Podeszła do swojej szafki i zabrała swoje rzeczy, pokiwała ręką na pożegnanie i wyszła. Zapewne do Nialla. My zaczęliśmy debatować na temat urodzin Lilly. 
- Ja zapytam się kucharek czy mogę upiec tort.- spojrzałam na niego.
- Pycha. Ja zajmę się muzyką. A właśnie to kto będzie?
- No wiesz ja, ty, Niall, Liam, Harry, Louis no i solenizantka Nilla.- wyciągnęłam mój zeszyt i pokazałam projekt tortu. Był nim zachwycony i powiedział, że się nie umie doczekać.




      Przepraszam, że taki krótki no, ale nauka zabiera mi większość wolnego czasu. Wiem jest do dupy no, ale cóż. Postaram następnym razem napisać więcej jednak niczego nie obiecuję. 
Zoe♥

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 5

* Perspektywa Nialla * 
        Obudziłem się nieźle skacowany. Co myśmy wczoraj wyczyniali, o której wróciliśmy i dlaczego mnie wszystko boli. Jak ja nienawidzę pić. Zaraz Zayn na pewno wszystko wie. Rozejrzałem się po pokoju, a w nim nie było ani jednej żywej duszy. Na pewno poszedł biegać ale jak. Dobra nigdy go nie ogarnę. Powinien za chwile wrócić. I tak też było choć zdążyłem się jeszcze zdrzemnąć i wypić zapasy wody.
- Możesz mi powiedzieć co robiliśmy wczoraj.- usiadłem na rogu łóżka.
- Nic nadzwyczajnego. Tylko biegałeś z Lilly którą niosłeś na plecach, a właśnie nie radzę pokazywać jej się bo zniszczyłeś jej sukienkę.- uśmiechnął się.
- Ojej aż tak źle.- posmutniałem.
- A i jeszcze do tego masz przerąbane u mnie.- założył ręce na piersi i się wykrzywił.
- Dlaczego?- zdziwiłem się.
- Całowaliśmy się ale ty musiałeś się przewrócić a Nilla zacząć się śmiać.- zaczął grzebać w szafie.
- To ja lepiej zacznę szukać trumny.- spuściłem głowę.
- Tak dokładnie.- zabrał rzeczy i poszedł do łazienki. Ja za to napisałem do Lilly ' Jak się czujesz królewno '. Nie musiałem czekać długo na odpowiedź ' Co myśmy robili jestem cała poobijana? '. Biedactwo. Odpisałem jej ' Długo by opowiadać może się spotkamy? '. Zgodziła się, więc podszedłem do szafy i wyjąłem potrzebne rzeczy. Gdy łazienka się zwolniła poszedłem się przyszykować. Powędrowałem do niej wraz z Malikiem, który poszedł w drugą stronę korytarza . Przedostałem przez tłum fanek do pokoju mojej wybranki. Była ubrana w to i cudnie wyglądała.
- Hej mała jak tam?- przytuliłem się do niej.
- Wiesz ty się lepiej nie pytaj.- odwróciła się tyłem do mnie.
- No ej przepraszam. Czy wszyscy muszą się na mnie gniewać?- usiadłem na łóżku z smutną minką.
- Przez ciebie jestem cała posiniaczona i sukienka do wyrzucenia- podeszła do lustra i zaczęła się malować.
- Odkupię ci a tak poza tym to ślicznie wyglądasz no i czapkę masz niczego sobie.- wstałam. podeszłam do niej i objąłem ją w tali.
- Nie patrz tak na mnie dostałam ją od Zoe.- próbowała uwolnić się z mojego uścisku ale jej nie wyszło.
- A tak właściwie to gdzie ona jest?- rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Jak się przebudziłam widziałam jak szła biegać.- zacząłem ją gilgotać. Ona tak uroczo się śmieje.
- A wiesz, że Zayn też był biegać.- spojrzałem w jej piękne oczy.
- Ooo wyczuwam romansik.- musnęła lekko moje wargi.
- Co dziś będziemy robić?- uśmiechnąłem się.
- A na co masz ochotę?- odwróciła się do lustra i zaczęła kończyć makijaż, w którym jej przeszkodziłem.
- Ty już dobrze wiesz na co mam ochotę.- przytuliłem się do niej.
- Je bo się rozmarzę.- walnęła mnie z łokcie.
- Ała to bolało.- odsunąłem się na bezpieczną odległość.
- Biedactwo. To już wiesz, że się ze mną nie zadziera.- uśmiechnęła się zadziornie. Skończyła się malować i spojrzała się na mnie. Podeszła bliżej i zaczęła mnie całować. Było już tak pięknie no ale do pokoju wparowali rozbawieni Zoe i Zayn.
- Ojej przepraszamy, no ale mamy taką małą informację.- Zannie wybuchła jeszcze większym śmiechem.
- Yyy można wiedzieć jaką.- zarumieniła się Lilly.
- No, bo za to że nas nie było na lekcjach mamy przyjść na zajęcia dodatkowe.- powiedział w miarę ogarnięty Malik.
- Serio to było takie ważne?- założyła ręce na piersi Nilla.
- No nie ale skąd mieliśmy wiedzieć co wy tu robicie?- odpowiedziała Rose.
- Dobra ogar a można wiedzieć o której godzinie to jest.- wtrąciłem się w tom jakże poważną rozmowę.
- O 14 chyba.- jako jedyny odpowiedział mi Zayn
-  Ty chyba nie mówisz poważnie, ja się nie wyrobię.- powiedziała zaskoczona Pinake. Ruszyła do szafy i zaczęła ją przegrzebywać. Połowa ubrań wylądowała na mojej twarzy. Gdzie ona to wszystko mieści. Ona mogła by otworzyć sklep z tym wszystkim. Ile butów. To ja tyle nie mam razem z wszystkimi chłopakami.
- To ja sobie może pójdę.- powoli wycofywał się Malik.
- Ej no stary nie zostawiaj mnie tutaj.- powiedziałem wręcz wykrzyczałem. Podszedł do mnie i złapał za rękę. Pociągnął, a ja wydobyłem się ze sterty ciuchów. Wybiegliśmy z pokoju przy czym zawołaliśmy, że po nie przyjdziemy. Przez resztę drogi nabijaliśmy się z dziewczyn jak to one nie mają się w co ubrać. 
- Otwieraj drzwi.- powiedziałem do Zayna.
- Ale ja nie mam kluczy zostały u nas w pokoju.- spojrzał na mnie.
- Zaczekaj.- pogrzebałem w wszystkich kieszeniach a po kluczach ani śladu.
- Nie mów mi, że zostały u Zoe i Lilly.- po jego minie wywnioskowałem, że jest zły i to bardzo. Rozległ się dźwięk dzwonka telefonu. To była Zoe.
- Hej co tam.- powiedziała przez śmiech.
- A co ma być.- powiedziałem niezadowolony.
- Zapewne stoicie przed drzwiami i szukacie kluczy.- było słychać jak się z nas nabijają.
- A żebyś wiedziała.- odpowiedziałem.
- Bo wiesz tak się składa że trzymam je w ręce.- wykrzyczała do telefony Zoe, Nilla.
- Ale to jest zabawna.- powiedziała Zayn.
- Oj przepraszam ale one same do was nie przyjdą.- dodała Zannie.
- Zaraz będziemy.- po tych słowach rozłączyłem się.          Skierowaliśmy się w stronę ich pokoju. Weszliśmy do środka bez pukania, na łóżku siedziała Brunetka z kluczami w ręce. Była tylko ona nikogo więcej, a miałem nadzieję że Lilly będzie. Zayn podszedł do niej i zabrał naszą zgubę no może moją no ale cóż. Kierowaliśmy się do wyjścia gdy z łazienki wyszła Blondynka w samej bieliźnie. Ależ ona ma piękna ciało. No ale Malik musiał mnie pociągnąć z pokoju w takiej chwili.
- Jak mogłeś.- spojrzałem na niego ze złością.
- No wiesz ty też mi przeszkodziłeś.- uśmiechnął się.
- Czy ja ci może kiedyś nie mówiłem, że cię zabiję?- oparłem się o ścianę i założyłem ręce na piersi.
- No dobra choć już, bo się nie wyrobimy.- poszedł w stronę pokoju a ja za nim, bo nie miałem innego wyjścia.Nareszcie dostaliśmy się do środka naszego apartamentu i zostało nam tylko 5 minut. Jak dla mnie wystarczy gorzej z Zaynem. Wyrobiliśmy się w 2 minuty co było cudem. Powędrowaliśmy po dziewczyny. Oczywiście weszliśmy bez pukania jak to my. Nasze wybranki były już gotowe wręcz czekały na nas.
- Gotowe?- zaczął Zayn.
- No jasne.- podeszła do niego i złapała go za rękę.  Postąpiłem tak samo. Poszliśmy do sali Biologicznej, bo tam nas zaprowadzili Zannie i Malik. Na drzwiach wisiała wielka kartka z napisem ' Zayn Malik, Zoe Rose, Lilly Pinake i Niall Horan proszeni są o obecność na zajęciach dodatkowych w ramach opuszczonych lekcji! '. Weszliśmy do pomieszczenia. Pierwsze co zauważyliśmy to słoiki, mąkę, kubki, małą buteleczkę na stoliku. Podeszliśmy do nauczycielki, a ona wręczyła nam karty pracy i powiedziała, że mamy radzić sobie sami. Zajrzałem do środka i od razu ją zamknąłem, gdyż nic nie rozumiałem. Zostawię to naszym mózgowcom.
- Niall ty sobie nie myśl, że będziemy za ciebie robić.- powiedział oburzony Javadd.
- No, a nie.- uśmiechnąłem się szeroko.
- Skądś to znam.- dodała Zoe. Wszyscy spojrzeliśmy na bawiącą się buteleczką Lilly. W pewnej chwili odkręciła ją i byliśmy cali w jakimś brązowym płynie.
- Nie no ja cię chyba zabiję. Wiesz, bo to jest jodyna i ją jest trudno sprać.- próbowała wyczyścić swoją bluzkę Rose.
- Oj aż tak źle.- posmutniała. Przytuliłem ją na pocieszenie.
- Tak ale mogłam się tego po tobie spodziewać, gdyż jak miałyśmy po około 10 lat bawiła się piccolo i tak jakby wybuchło. Cała podłoga była w napoju.- poklepała ją po plecach.
- No wiesz ty co takie rzeczy mi przypominasz przy ludziach.- poszła do ostatniej ławki usiąść.
- Ja nic nie mówię ale później opowiesz mi więcej.- wyszeptałem jej na ucho. Zostawiłem ich samych i poszedłem do mojej księżniczki. Moi przyjaciele zajęli się doświadczeniami. Lekko zła Zannie zawołała, że mamy jej przynieść mąkę. Tak też zrobiłem i zabrałem ze sobą moją towarzyszkę. 
- Dłużej się nie dało.- założyła ręce na piersi Zoe.
- Nie. Co ty taka nerwowa?- położyłem produkt na blacie.
- To przez mojego brata.- powiedziała spokojnie.
- Co się stało?- spytał Zayn.
- Nie nic może później wam powiem na razie zajmijmy się tym czymś.- chwyciła kartkę i zaczęła czytać. Wsypywała poszczególne składniki do miski i zaczęła ugniatać. Masa, która powstała była bardzo dziwna. A mianowicie była to mąka z wodą. Zayn podszedł do niej i złapał ją od tyłu w tli. Rose przestraszyła się i cała mieszanina wylądowała na mojej głowie. Moje włosy. Wszyscy się śmiali, a ja rzuciłem w nich tym co miałem aktualnie na mojej czuprynie. Byliśmy cali biali i  wtedy  zaczęła się wojna. W ruch poszło to co było pod ręką.




Przepraszam, że tak długo no ale nauka. Nie mam poza tym żadnej motywacji. Jeden obserwator, mało wyświetleń, jeden komentarz pod poprzednim rozdziałem. Tracę wiarę w siebie i w to że moja najlepsza przyjaciółka mówi że mam talent.
Zoe♥